Haul za siaty- Rossmann

piątek, 25 stycznia 2019
Dzień dobry

Zawsze chętnie oglądam tzw. haule z siaty. Uwielbiam zaglądać, co inni kupują, na co warto zwrócić uwagę podczas kolejnych zakupów. Dzisiaj i ja zapraszam na haul z siaty. Co wpadło do mojego koszyka w Rossmannie?


Uwielbiam mydła w płynie z Rossmanna, nie ważne, czy to Isana, czy inna marka własna. Jeszcze żaden mnie nie zawiódł. Tym razem postawiłam na żel z przeuroczym pingwinkiem dzierżącym w łapce serduszkowy balon. No jestem podatna na wygląd kosmetyków. Niestety:)




Wśród zakupów znalazły się aż 4 produkty marki Isana. Są to: nowość w asortymencie Rossmanna, a mianowicie Egg White Mask, maseczka z białkiem jajka. Do wszystkich rodzajów skóry. Nawilża i matuje. Zafunduj sobie i swojej skórze wypoczynek i przemień zastosowanie maski do twarzy we wspaniały moment w SPA. Rozpieść swoją skórę porcją intensywnej pielęgnacji, która zapewni Ci aksamitnie miękką skórę. Maska zawiera pantenol i glinkę białą. To nie jedyny produkt z tej nowej serii, który u mnie zagościł. Chcecie wpis na temat tej linii Isana?

W koszyku znalazł się także olejek Isana, który od dawna stosuję tylko i wyłącznie do mycia gąbek. Pędzle rozkleja i sprawia, że są posklejane. Ostrzegałam przed tym już w 2016 roku, w tym wpisie

Postawiłam także na nowość, jeśli chodzi o perełki do kąpieli. Nowość to te uwodzące owocowym, delikatnym zapachem jagód, z olejem babassu i mocznikiem. Nazywają się "Czas Szczęścia".

Skusiłam się na coś z asortymentu Venus, jest to linia Modna Receptura, Olejowe Oczyszczanie Twarzy. Postawiłam na wersję z awokado, pestkami moreli oraz olejem rycynowym, który ma dodatkowo wzmacniać rzęsy, nawilżać i odżywiać brwi. Produkt można stosować do koreańskiego rytuału piękna OCM. Jestem go bardzo ciekawa.

Do kąpieli wybrałam żel Isana, wersja Fall in Love (już na walentynki?). Pachnie obłędnie!

To pierwsza część zakupów z Rossmanna. Chcecie jeszcze jedną z kilkoma nowościami do makijażu? Znacie któryś z kosmetyków?

7 komentarzy:

  1. Bardzo urocze opakowanie z pingwinkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba pingwinek a nie delfinek :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziwię, ze się skusiłaś na ten kosmetyk ze wzgląd na opakowanie- jest przurocze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za przepiękny pingwinek :D Super wpis

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam inną wersję tego olejowego oczyszczania twarzy z Venus :) Miłego testowania!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)