Zdenkowani, zużyci, wyrzuceni - grudzień 2016

poniedziałek, 30 stycznia 2017
Dzień dobry

Dzisiaj rozprawimy się ze zdenkowanymi w grudniu ubiegłego roku kosmetykami. Krótko opiszę Wam, jak się u mnie spisywały i czy sięgnę po nie ponownie, czy też będę omijać szerokim łukiem. 


W grudniu 2016 roku udało mi się zużyć:

1. Żel pod prysznic Oceania - wersja Red Kiss - nie wiem, coś mi nie pasowało, zapach mnie męczył, żel zużywałam bardzo mozolnie bo była to strasznie duża butla! Ostatni raz...

2. Catrice - kredka do ust - balsam - znalazłam ją w jednej z gazet, jako dodatek. Bardzo ją lubiłam, miała delikatny kolor, doskonale nawilżała usta i była idealna na codzień. 

3. Mydło Dove Coconut Milk - moje ukochane, zawsze kupuję na promocji zapas, kocham jego zapach i to, że po jego użyciu skóra nie jest wysuszona. Z pewnością sięgnę po nie ponownie.

4. Lakier do paznokci L`oreal w pięknym jesiennym kolorze. Miałam go z zestawu czterech lakierów kupionych w TKMaxx za grosze. Uwielbiałam ten kolor i formułę tego lakieru. Niestety, nie mogę go nigdzie znaleźć. Te lakiery uwielbiam, są tak dobre jak Essie. Dodatkowy plus? Mały rozmiar, co sprawia, że zawsze je zużywam. 

5. Tonik łagodzący Delia - miałam go z jakiejś gazety. Taki sobie, zużyłam, ale jakiegoś efektu wow nie było. Z pewnością nie kupię go ponownie.

6. Mój ulubieniec, to był mój drugi mały flakonik. Teraz mam większy i zużywam z lubością. Idealny na zimowe dni, otula, pięknie pachnie i jest niesamowicie trwały.

7. Puder sypki Bourjois - lubię i obecnie zużywam chyba 5 opakowanie. Zawsze wybieram odcień Peche. Dobrze matowi, nawet na długie godziny, nie tworzy efektu maski. Kolejne opakowanie jest już w użyciu.

8. Peeling kupiony Wellness & Beauty z Rossmanna - ładny zapach, dobrze złuszczał i nie zostawiał suchej, podrażnionej skóry. Nie sięgnę po niego na razie, bo mam spory zapas innych peelingów. 

9. Bio Oil - testowałam go swego czasu. Miał robić cuda, a u mnie był zwykłym średniakiem. Został wylany z kąpielą :)

10. Olejek Isana - używam go jedynie do mycia gąbek, bo pędzle u mnie zniszczył! Pisałam o tym w osobnym wpisie tutaj... Do gąbeczek jest bez zarzutu, chociaż znalazłam inne cudo... będzie o nim wkrótce ;)

11. Tusz Max Factor 2000 Calorie - jeden z moich KWC, zużyłam już wiele sztuk tego tuszu. Bardzo dobry i chętnie po niego sięgnę, chociaż wolę maskary L`oreal. 

12. Kredka do brwi P2 - Brilliant Brown - doskonała, łatwo dorysować nią to, czego brak, wygląda naturalnie i obecnie zużywam kolejną sztukę. 

13. Miniatura kremu Jean D`Arcel - krem na dzień z jednego z boxów. Dobry, ale czy doskonały? Znam lepsze i tańsze:) Na pewno nie zagości u mnie ponownie. 

14. Miniatura bazy Benefit Porefessional - jest ok, ale nie na tyle dobra, abym kupiła pełnowymiarowe opakowanie. 


To już wszystkie zdenkowane kosmetyki. Znacie któryś z tych produktów? A może i u Was któryś z nich jest ulubieńcem?

3 komentarze:

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)