Denko makijażowe - 11 wspaniałych czy 11 bubli?

czwartek, 14 września 2017
Dzień dobry

Jest takie powiedzenie, że jak się kończą kosmetyki do makijażu, to kilka na raz. Na poniższym zdjęciu znajdziecie potwierdzenie tej teorii. Jakie kosmetyki zużyłam? Czy mi się podobały? Czy kupię je ponownie?



W sierpniu do kosza wrzuciłam następujące zużyte kosmetyki do makijażu:

1. Baza pod makjaż Bielenda Make-Up Akademie, Pearl Base. Dostałam ją podczas konferencji Meet Beauty i od razu zabrałam się za jej testowanie. Już sam wygląd cieszy oko. Przepiękne perełki wyglądają niezwykle luksusowo. Po naciśnięciu pompki perełki zmieniają się w bazę o przyjemnej konsystencji. Wszystko łatwo zaaplikować, podkład na nią nałożony nie smuży się. Odkąd zaczęłam jej używać, non stop ktoś pyta, co mam takiego ładnego na buzi. Z pewnością sięgnę po ten produktu ponownie! 

2. Catrice HD Liquid Coverage - jedni są na tak, inni na duuuuże nie. Podkład, który wzbudza mieszane emocje. U mnie na początku było wow, potem nigdy więcej, aż w końcu nakładany na wspomnianą wyżej bazę, tworzył duet doskonały i zapewniał krycie oraz wygląd jak marzenie. Zdecydowanie warto dać mu drugą szansę. Zużywam teraz drugie opakowanie, mam numer 02 i jestem nim zachwycona. W kolejce czeka już kolejna buteleczka. Nie zauważyłam u siebie żadnych wyprysków po jego stosowaniu.

3. Podkład mineralny Annabelle Minerals  również otrzymałam na konferencji Meet Beauty. Lubimy się, kiedyś go recenzowałam i do tej pory zachwyca. Szczególnie w letnim okresie warto go mieć. Mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie, więc na pewno będę używać. 

4. Korektor Catrice Liquid Camouflage - bardzo dobry! Krycie na medal, nie zbiera się w załamaniach. Idealny. Gdy wykorzystam wszelkie zapasy, na pewno po niego sięgnę ponownie.

5. Puder w kamieniu Bell Hypoallergenic - matujący. Kupiłam podczas promocji w Rossmannie i zachwyca mnie swoim działaniem. Tani (ok. 15 zł), wydajny i pięknie wygląda na skórze. Polecam.

6. Róż Oh Oh Blush Lovely, zamiennik Nars Orgasm. Dla mnie lepszy od pierwowzoru. Piękny odcień, idealny na lato, wydajny, z dobrą pigmentacją. Kupię na pewno podczas kolejnej promocji w Rossku.

7. Gąbeczka Real Techniques - bardzo dobra, miałam ją ho ho i jeszcze trochę i nic się z nią nie działo. Podkład nią aplikowany wyglądał przepięknie. Teraz używam gąbki Blend It. 

8. Serum Eveline Advance Volumiere - stosowane jako baza pod tusz do rzęs. Dla mnie produkt konieczny. Pomaga wydobyć piękno rzęs nawet przy słabym tuszu. 

9. Tusz Bell Hypoallergenic - wydłużający. Mój totalny KWC, to już ente opakowanie. Nadal równie dobry jak tusz L`oreal. Polecam!

10. Tusz do brwi Golden Rose - dla mnie to tańszy zamiennik Gimme Brow od Benefit. Z pewnością bardziej wydajny, bo Benefitowy szybko się "zbrylał". Ten kosztuje ok. 10 zł, ujarzmia brwi, ładnie przyciemnia i utrzymuje na miejscu aż do demakijażu. 

11. Cień w kredce Bell Hypoallergenic - stosowałam go solo lub jako bazę pod ciemniejsze cienie. Super jakość w niskiej cenie. Byłam z niego zadowolona. 

To już cały zestaw ideałów, jakie zdenkowałam ostatnio. Jak widzicie, trafił tu cały zestaw do codziennego makijażu. Każdy z nich zachwycał i każdy mogę Wam polecić. A tymczasem testuję kolejne i na pewno dam znać, jak się będą spisywać :) 

Znacie któryś z produktów?
Miłego dnia :)

10 komentarzy:

  1. Od dawna kusi mnie ta baza Bielendy i chyba w końcu się na nią skuszę

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama uzywam Podklad Catrice i rowniez nic mi po nim nie wyskakuje, a gabeczka RT jest moim faworytem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnego nie miałam, ale kilka z nich jest bardzo popularnych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podkład Catrice niestety jest nie dla mnie :) Za to korektor uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wypróbować ten podkład z catrice ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam część tych produktów, a numery 8 i 9 muszę zakupić, skoro tak zachwalasz :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dwa podkłady posiadam i lubię również, chociaż aktualnie częściej sięgam po podkład mineralny Neauty ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)