Maska regenerująca na tkaninie Bioteq - recenzja

wtorek, 23 maja 2017
Dzień dobry

W dnu dzisiejszym przyjrzymy się masce regenerującej na tkaninie, którą znalazłam w #boxonlyyou. Musze przyznać, że maski wszelkiego rodzaju schodzą u mnie non stop, więc ta od razu trafiła pod moją lupę, bo byłam jej niesamowicie ciekawa.



Zapewnienia producenta:


"Bioteq - maska regenerująca na tkaninie. Formuła maseczki oparta jest na nowoczesnej technologii oraz biologicznie aktywnych składnikach. Dzięki zawartości skoncentrowanych ekstraktów z ginkgo biloba, grejpfruta i ryżu czerwonego, maseczka wykazuje silne działanie regenerujące, przeciwzmarszczkowe i odmładzające. Przyśpiesza podskórny metabolizm i mikrokrążenie. Wygładza i spłyca zmarszczki, przywraca skórze właściwą gęstość oraz elastyczność, delikatnie rozświetla i eliminuje przebarwienia. Kwas hialuronowy nawilża i zapobiega utracie wody."


Moja opinia:


Maski w płacie stosuję od dawna i uwielbiam je, więc i tej byłam bardzo ciekawa. Już po nałożeniu na twarz czujemy się fantastycznie, a to dzięki efektowi chłodzenia, która ja uwielbiam w kosmetykach na twarzy! Maska przylega idealnie do twarzy i podbródka, więc ja mogłam rozkoszować się chwilą, gdy moja skóra otrzymuje wiele dobroci, a ja mogę obejrzeć coś na youtube :) Dodatkowy plus za to, że żel, którym maska jest nasączona jest w odpowiedniej ilości i nie spływa, czego bardzo nie lubię w tego typu produktach. Oczywiście, całość żelu z tkaniny nie wchłonęła się, ale tu traktujemy ów żel jak serum i wklepujemy w naszą skórę, aby przedłużyć działanie maski. Takie produkty najlepiej stosować, gdy mamy dzień wolnego, gdy nie musimy nakładać makijażu i możemy cały dzień pozostać w wersji saute. Zgadzam się z zapewnieniem producenta, że maska zapewnia nam nawilżenie, zregenerowanie skóry i rozświetlenie. Skóra po jej użyciu jest wygładzona i elastyczna. Czy maska może eliminować przebarwienia? Być może, ale sądzę, że po użyciu jednej maski nie jest to możliwe, aby to sprawdzić.

Zdecydowanie polecam Wam sięgnięcie po tę maskę. Jedna z lepszych, jakie miałam okazję używać.


Produkt otrzymałam w boxie #boxolnyyou dzięki portalowi www.o-you.pl

4 komentarze:

  1. miałam tę maskę, całkiem przyjemna :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam maseczki owej, ale brzmi bardzo zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wybrałam bardziej radykalną terapie. Stwierdziłam, że aby całkowicie zlikwidować przebarwienia zdecyduje się na laser Clearlift w Klinice Dr Legrand. Zabieg był szybki i przyjemny, a przebarwienia znikły raz na zawsze.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)