Witajcie
Nareszcie ferie, długo oczekiwane wolne i chwila na zrelaksowanie się, złapanie oddechu i popisanie do Was. Nadrobię zaległości, odpiszę na Wasze komentarze i będę zadowolona :)
Dzisiaj przybywam do Was z wpisem krótkim, ale myślę, że przydatnym. Często potrzebujemy bibułek matujących, które przyjdą nam z pomocą w ciągu dnia, gdy chcemy wyglądać nienagannie i świeżo.
Skuszona niską ceną (w promocji ok. 5 zł) zakupiłam W Drogerii Natura bibułki matujące Catrice, a mianowicie Bibułki matujące Mattifying Oil Control Paper, Catrice. Producent zapewnia, że "Bibułki dzięki wyjątkowej strukturze,
natychmiastowo absorbują nadmiar sebum i redukują świecenie bez
wysuszania skóry. Sprawiają, że skóra staje się matowa i odświeżona.
Produkt doskonale sprawdzi się podczas błyskawicznych poprawek makijażu w
ciągu dnia (nie ściera makijażu). Bibułki zostały umieszczone w
plastikowym etui. Opakowanie zawiera 50 szt."
Zabrałam je ze sobą w jeden z dłuższych dni w pracy, korzystając z przerwy, chciałam poprawić to i owo...niestety, okazało się, że na mojej buzi powstał totalny bałagan. Puder, podkład znikły, (a producent zapewniał, że produkt nie ściera makijażu) ba stały się mieszaniną wyglądająca na twarzy tak koszmarnie, że do końca "dniówki" ukrywałam się ;) Bibułki nic nie zmatowiły. Moja twarz wyglądała na kompletnie brudną. Produkt beznajdziejny i zdecydowanie go sobie odpuśćcie. Szkoda nawet 1 zł na nie.
Znacie je? Jakie bibułki polecacie?
W trakcie tworzenia wpisu oglądałam genialny koncert Artura Rojka na TVP Kultura "Składam się z ciągłych powtórzeń" ;)
Ja raczej nie uzywam takich gadżetów :)
OdpowiedzUsuńAle interesujące mimo wszystko.
ja rzadko, ale ten to totalny niewypał :(
Usuńwidziałam opinie o bibułkach i są jednak firmy, które produkują takie, które nie zawodzą ;)
OdpowiedzUsuńmuszę poszperać w necie...
UsuńDobrze wiedzieć, ja kupuję z Wibo. Wczoraj wzięłam po raz pierwszy z theatric professional i zobaczymy co to będzie :)
OdpowiedzUsuńo, z chęcią przeczytam opinię :)
UsuńJa od dłuższego czasu czycham na bibułki matujące i mam ochotę zakupić właśnie Essence wibo i może właśnie Catrice i troszeczkę sobie potestuję. Bo przyznam szczerze jestem bardzo ciekawa efektu.
OdpowiedzUsuńmiałam Wibo i spisywały się nieźle...
Usuńa zastanawiałam się ostatnio nad nimi... dobrze, że nie wzięłam :D
OdpowiedzUsuńi dobrze zrobiłaś :)
UsuńNie używam raczej bibułek. Szkoda, że to taki bubel, ale opakowanie dość fajne ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie jak najbardziej :)
Usuńznam i mi pasowały :) i nie robiły bałaganu, tak jak u Ciebie, dlatego trochę mnie zdziwiło, że tak Cię zawiodły :(
OdpowiedzUsuńno to ja już nie wiem :(
UsuńMam je ale jeszcze nie zdązyłam użyć. Wcześniej miałam Beauty Formulas, były idealne!
OdpowiedzUsuńkoniecznie daj znać, jak spiszą się u Ciebie :)
UsuńJakbym nie przeczytała tego postu pewnie bym je kupiła.. Masakra.
OdpowiedzUsuńa szkoda na nie pieniążków, na prawdę :(
UsuńSzkoda,że się nie sprawdziły:)
OdpowiedzUsuńJa lubię bibułki z Essence miałam też z Wibo ale nie zdały egzaminu u mnie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Mój blog
tych nie miałam...
Usuń