Bibułki matujące Catrice, czyli małe buble ...

sobota, 31 stycznia 2015
Witajcie 

Nareszcie ferie, długo oczekiwane wolne i chwila na zrelaksowanie się, złapanie oddechu i popisanie do Was. Nadrobię zaległości, odpiszę na Wasze komentarze i będę zadowolona :) 
Dzisiaj przybywam do Was z wpisem krótkim, ale myślę, że przydatnym. Często potrzebujemy bibułek matujących, które przyjdą nam z pomocą w ciągu dnia, gdy chcemy wyglądać nienagannie i świeżo. 
Skuszona niską ceną (w promocji ok. 5 zł) zakupiłam W Drogerii Natura bibułki matujące Catrice, a mianowicie Bibułki matujące Mattifying Oil Control Paper, Catrice. Producent zapewnia, że "Bibułki dzięki wyjątkowej strukturze, natychmiastowo absorbują nadmiar sebum i redukują świecenie bez wysuszania skóry. Sprawiają, że skóra staje się matowa i odświeżona. Produkt doskonale sprawdzi się podczas błyskawicznych poprawek makijażu w ciągu dnia (nie ściera makijażu). Bibułki zostały umieszczone w plastikowym etui. Opakowanie zawiera 50 szt."
  Zabrałam je ze sobą w jeden z dłuższych dni w pracy, korzystając z przerwy, chciałam poprawić to i owo...niestety, okazało się, że na mojej buzi powstał totalny bałagan. Puder, podkład znikły, (a producent zapewniał, że produkt nie ściera makijażu) ba stały się mieszaniną wyglądająca na twarzy tak koszmarnie, że do końca "dniówki" ukrywałam się ;) Bibułki nic nie zmatowiły. Moja twarz wyglądała na kompletnie brudną. Produkt beznajdziejny i zdecydowanie go sobie odpuśćcie. Szkoda nawet 1 zł na nie.

Znacie je? Jakie bibułki polecacie? 

W trakcie tworzenia wpisu oglądałam genialny koncert Artura Rojka na TVP Kultura "Składam się z ciągłych powtórzeń" ;)

21 komentarzy:

  1. Ja raczej nie uzywam takich gadżetów :)
    Ale interesujące mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  2. widziałam opinie o bibułkach i są jednak firmy, które produkują takie, które nie zawodzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze wiedzieć, ja kupuję z Wibo. Wczoraj wzięłam po raz pierwszy z theatric professional i zobaczymy co to będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od dłuższego czasu czycham na bibułki matujące i mam ochotę zakupić właśnie Essence wibo i może właśnie Catrice i troszeczkę sobie potestuję. Bo przyznam szczerze jestem bardzo ciekawa efektu.

    OdpowiedzUsuń
  5. a zastanawiałam się ostatnio nad nimi... dobrze, że nie wzięłam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używam raczej bibułek. Szkoda, że to taki bubel, ale opakowanie dość fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. znam i mi pasowały :) i nie robiły bałaganu, tak jak u Ciebie, dlatego trochę mnie zdziwiło, że tak Cię zawiodły :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam je ale jeszcze nie zdązyłam użyć. Wcześniej miałam Beauty Formulas, były idealne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie daj znać, jak spiszą się u Ciebie :)

      Usuń
  9. Jakbym nie przeczytała tego postu pewnie bym je kupiła.. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda,że się nie sprawdziły:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja lubię bibułki z Essence miałam też z Wibo ale nie zdały egzaminu u mnie ;)
    Zapraszam do siebie :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)