Dzień dobry
W dniu dzisiejszym przybywam do Was z obiecanym wpisem odnośnie drugiej części denka, jakie poczyniłam w miesiącu lipcu, w domu. Moje urlopowe denko możecie obejrzeć tutaj...
Tradycyjny niedzielny wpis z zapowiedzią tematów na blogu na przyszły tydzień pojawi się jutro. Jestem na wyjeździe i stąd zmiana😉
Tradycyjny niedzielny wpis z zapowiedzią tematów na blogu na przyszły tydzień pojawi się jutro. Jestem na wyjeździe i stąd zmiana😉
Torba przeznaczona na puste opakowania pęka w szwach, więc to chyba wystarczający sygnał, aby zacząć prezentację i ocenę zużytych dóbr ;)
1. Plastry na zniszczone pięty od Purederm - z jednego z boxów. To był totalny bubel. Plastry nie przyklejały się do pięt, chociaż te były wysuszone. Gdy włożyłam je pod cienie skarpetki, też nie odczułam działania.
2. Żel Oceania Aromatic - używany do kąpieli. Wolę Isanę i Cien. Był ok, ale wow nie było :)
3. Antyperspirant Fa Soft&Control - był w jakimś boxie i podeszłam do niego sceptycznie, ale miło mnie zaskoczył. Działał podczas niemałych upałów!
4. Olejek do kąpieli z kalendarza adwentowego L`occitane - jestem na nie, jeśli chodzi o olejki do kąpieli. Nie lubię tej tłustej formuły, więc nie jestem zdecydowana, aby kupić kiedyś taki pełnowymiarowy.
5. Mydełko Dove, o którym pisałam już nie raz. Uwielbiam! Najlepsze, pamiętajcie, z mleczkiem kokosowym. Pachnie oszałamiająco!
6. Jeden z lepszych zdzieraczków do ust, a więc kultowy Bubble Gum od Lush. Pachnie cudownie, zdziera najlepiej i jest taki słodki ;)
7. Lirene - Physio - Micelarny żel z morską algą - nie polubiliśmy się niestety. Słabo oczyszczał, musiałam dokładać coś jeszcze, więc z pewnością nie kupię go ponownie.
8. Nivea Hairmilk - Ekspresowa Odżywka Regenerująca - pisałam o tej serii w tym poście Polubiłam tę odżywkę tak, jak mój ukochany Gliss Kur. Dobrze wpływa na rozczesywanie włosów, są one ładne, błyszczące, dobrze się układają.
9. Taft - lakier do włosów - zdecydowanie pogorszył się. Teraz kupuję zdecydowanie lżejszy, ale dobrze utrzymujący fryzurę w ryzach lakier Balea.
10. Efektima Coconut Miracle - olejek do wszystkiego, więc niestety okazało się, że do niczego. Nie mogłam go rozgryźć, więc znika z mojej łazienki.
11. Mydło Isana - limitowanka Kuba - dobre jak zawsze i ten zapach!
12. Miniatura kremu do twarzy - Yves Rocher - Serum Vegetal - dostałam do zakupów. Krem lekki, dobrze nawilżał i był dobry pod makijaż.
13. Peeling Sweet Natural od Delawell z jednego z pudełek. Pięknie pachniał pomarańczami, dobrze zdzierał, ale niestety zostawiał tłustą, nieprzyjemną warstwę na skórze i dłoniach.
14 i 15. Dwie pomadki w kredce, jedna z Jelly Pong Pong, druga z Lovely. Zupełnie nie malowały, totalne buble. Nawet nie nawilżały, więc poleciały do kosza.
16. Kneipp Tajemnica Piękna - zupełnie nie rozumiem fenomenu tego produktu. Nie dość, że zapach nie dla mnie, to i konsystencja, działanie zupełnie nie trafione.
17. Nivelazione - Chłodzący Koncentrat Ujędrniająco - Liftingujący - nie testowałam, trafił do koleżanki, więc tu akurat nic nie jestem w stanie opowiedzieć :)
18. Chusteczki nawilżane Softino - były w porządku. Nie wysychały. Dobrze oczyszczały.
To już wszystkie zdenkowane, wyrzucone w lipcu kosmetyki. Na kolejne z miesiąca sierpnia zapraszam niebawem :) Znacie któryś z nich?
Sporo się tego nazbierało :) Miałam inne mydełka w kostce Dove, ale nie byłam z nich zadowolona. W ogóle się nie pieniły.
OdpowiedzUsuń