Denko - luty, marzec 2016, sporo kolorówki i nieco pielęgnacji

piątek, 8 kwietnia 2016
Kochani

Dzisiaj czas na wyrzutki, odpadki, czyli wg. blogowej terminologii denko :) 
W tym wpisie skupię się na produktach, które zużyłam w minionych dwóch miesiącach. Każdy z nich krótko opiszę i podsumuję, czy warto się nim zainteresować, czy to zwyczajny bubel.


Jesteście gotowe, aby zajrzeć, co skrywa torba Sephora i jakie kosmetyki zużyłam? 



Żel do kąpieli Lorin, kupiony podczas wyjazdu w Auchan. Zupełnie nie znam tej marki. Sam żel spisywał się ok, ale jeśli chodzi o tę kategorię wolę te z Isany.


Czas na zmywaki, czyli płyny micelarne

Oczywiście nie obeszło się bez mojego totalnego ulubieńca, czyli 3 w 1 Garnier, tylko z różową nakrętką. Jak dla mnie idealny, wiem, że wiele osób go nie lubi, ale tak to już jest z kosmetykami, że jedni je kochają, inni wręcz przeciwnie. Ja zawsze muszę mieć butelkę w zapasie. 

Zużyłam także miniaturę płynu micelarnego Lierac z jednego z boxów. Nie było wow, ba... zużywałam więcej płatków do zmycia makijażu, więc z pewnością nie kupię go w pełnowymiarowym opakowaniu.


Bardzo przypadł mi do gustu krem do rąk Unique od Silcare, który również miałam z jednego z boxów. Jak dla mnie idealny, doskonale nawilżał, miał piękny zapach i był wydajny. Dodatkowy plus za opakowanie, dzięki któremu widzimy, ile produktu nam jeszcze zostało do zużycia. 

Serum do rzęs Magic Lash z Joybox niestety zupełnie się u mnie nie spisał, podrażniał moje oczy i skończyło się na kilkurazowym użyciu i pieczeniu powiek. 

Czas na kolorówkę, a w tej kategorii sami ulubieńcy...


Puder sypki Bourjois - nie wiem, jak mogłam go wcześniej nie używać. Zastąpił mojego dotychczasowego ulubieńca, czyli Creme Puff Max Factor. Puder pięknie i skutecznie matowi, jest niesamowicie wydajny, utrzymuje się na buzi bez poprawek przez długie godziny, ma przyjemny zapach. Z pewnością zapoluję na niego podczas promocji w Rossmannie. 

Mój kolejny ideał to krem BB Skin 79 w wersji Gold, który trafił do mnie dzięki wyprzedaży pudełek Inspired by. Wcześniej uwielbiałam podkłady, teraz codziennie na buzi gości ten produkt. Uwielbiam jego szary kolor, który później pięknie dopasowuje się do koloru mojej cery, pięknie wygląda nawet przez długie godziny, twarz wygląda bardzo naturalnie, ale to co potrzebne, jest zakryte. Jest wydajny i jedna kropla wystarcza na pokrycie całej twarzy. Mam już kolejny i z pewnością będę do niego wracać. Doskonały.

Tusz All Day Long IsaDora, czyli miniatura z letniego pudełka Joybox. Spisywał się na medal, niesamowicie wydłużał rzęsy, tworzył piękne "firanki", nie osypywał się, nie rozmazywał, szczoteczkę zostawiam do malowania dolnych rzęs. 

Color Tatoo Creme de Rose, miałam już Creme de Nude, mam fiolet, każdy stosuję jako bazę pod cienie i każdy działał niezawodnie. Cienie zyskiwały intensywność, utrzymywały się na powiekach do momentu demakijażu. Często gościły także solo z wytuszowanymi rzęsami. Pięknie ujednolicają koloryt powiek. Z pewnością sięgnę po nie w promocji Rossmanna. 

Kolejny absolutny hit, czyli cień 505 z szafy My Secret, idealny do wyrównania kolorytu powieki, piękny mat, idealny "cielaczek", zdecydowanie najlepszy, więc gdy słyszę o promocji w Naturze zawsze kupuję ów cień na zapas. 

To już wszystkie zdenkowane produkty. Które znacie i miałyście? Jak się u Was spisywały? Zostawcie także linki do Waszych wpisów o zdenkowanych kosmetykach, chętnie poczytam. 

Udanego dnia!



4 komentarze:

  1. Ciekawe denko
    ja mam tą odżywkę do rzęs, ale jeszcze jej nie używałam
    i teraz będę się bała. ..
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten cień my secret też bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również uwielbiam płyn micelarny z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)