Au Naturel - klasyka Sleek`a. Hit czy kit?

piątek, 4 września 2015
Witam serdecznie!

Dzisiaj do porannej kawy recenzja. Na tapetę weźmiemy dzisiaj coś z klasyków w blogosferze, a mianowicie paletę Sleek Au Naturel. Miałam ją kiedyś w wersji, gdy cienie miały jeszcze wytłoczone wzorki. Niestety, trafiła wtedy do mnie dzięki wymiance na wizażu i dostałam przeterminowaną, a co za tym idzie, musiałam się z nią pożegnać w obawie przed uczuleniem i podrażnieniami. Po kilku latach znowu zamarzyła mi się ta paleta, mimo, że w moim zbiorze nie brakuje dzienniaków. Kupiłam ją w w sklepie Cocolita.pl korzystając z promocji, gdzie do palety dołączono zestaw 3 róży do policzków. Cena ok 37 zł, więc nie było już odwrotu :) 

Paleta zawiera 12 cieni mineralnych umieszczonych w czarnej kasetce, posiada aplikatorek, który jest niestety do niczego, jak w większości przypadków. Kolorystyka w Au Naturel to stonowane, naturalne barwy, znajdziemy w niej kolory beżowe, brązowe, matowe i perłowe. Jeśli chodzi o pigmentację, to bywa różnie, odcienie matowe są napigmentowane słabiej, te perłowe rewelacyjnie. Z pewnością paleta pomoże nam stworzyć makijaże dzienne i wieczorowe. 

Jak spisują się cienie? Na bazie wszystkie utrzymują się idealnie, są widoczne, perłowe ślicznie błyszczą i rozświetlają spojrzenie. Nie osypują się, nie zbierają w załamaniach powiek. Bez bazy, cienie matowe niestety nie powalają mnie swoją jakością. Tu niestety mam porównanie z innymi "nudziakowymi" paletami, a co za tym idzie, od razu odczuwam, że czegoś temu produktowi brak. 
Oprócz tego zarzutu cienie są dla mnie idealne do dzienniaków, szczególnie podoba mi się odcień taupe, co producent precyzuje jako perłowy szampan. Uwielbiam także conker i mineral earth, tu wyczuwam drobne podopieństwo z odcieniami, które mam w palecie MAC.

Kolory cieni w paletce:
* nougat - matowy, beż * nubuck - matowy, jasny szary; * cappuccino, matowy * honeycomb, matowy miód; * toast - matowy pomarańczowy; * taupe - perłowy szampan; * conker - perłowy miedziany brąz; * moss - perłowy khaki; * bark - matowy ciemny brąz; * mineral earth - perłowy ciemny brąz; * regal - matowy, przybrudzony fiolet; * noir - matowy, czarny.

 A tutaj swatche moich ulubionych odcieni z tej palety.

Podsumowując, produkt ten zdecydowanie wart jest zapoznania się z nim. Mam jednak wahania, bo z pewnością nie poleciłabym jej jako jedynej palety do makijażu dziennego, ze względu na wspomniane wady. Tu wolałabym wybrać którąś z palet Make Up Revolution, których jakość jest rewelacyjna. Oceniam ten produkt na 4. 
Jestem ciekawa waszych wrażeń odnośnie tej paletki...

6 komentarzy:

  1. Ja miałam kiedyś inną ich paletę, ale oddałam. Zdecydowanie wolę Makeup Revolution 😊
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta paletka jest piękna, ale ja lubię na nią tylko patrzeć - nie przepadam za gotowymi paletkami, bo zawsze używałam tylko kilku cieni, a reszta leżała. Jakiś czas temu sama sobie stworzyłam w inglocie paletkę i to był strzał w dziesiątkę:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ukrywam że od dawna mam ochotę poznać się bliżej z tą paletką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nigdy nie miałam ochoty na żadną z ich palet...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją i moim zdaniem, cienie mogłyby być bardziej napigmentowane. Poza tym, daje + :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam nigdy żadnej z tych palet i jakoś mnie nie ciągnie do nich. Za to uwielbiam Makeup Revolution! :D

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)