Matowy cień w kremie Color Tatoo Maybelline - nowość, recenzja

wtorek, 4 sierpnia 2015
Dzień dobry!

Dzisiaj czeka mnie usunięcie "ósemki", więc siedzę już w nerwach, ale nie mogłam sobie odmówić przyjemności, jaką jest napisanie dla Was recenzji. Tym razem weźmiemy na tapetę cień w kremie Color Tatoo od Maybelline. Poprzednia seria to uwielbiane przez wiele z nas On and on Bronze oraz Permanent Taupe. Teraz Maybelline stawia na maty. Postanowiłam zapolować na nie i sprawdzić dla Was, jak się spisują. Znalazłam jeden w Hebe i kupiłam za niecałe 15 zł, bo była promocja na markę Maybelline. Wybrałam odcień 93 Creme De Nude, który chciałam stosować również jako bazę pod cienie. 

Produkt ma identyczne opakowania jak jego poprzednicy, jest umieszczony w słoiczku o pojemności 4 ml.

A jak się produkt spisuje? Dla mnie to wprost ideał, zabrałam go ze sobą na urlop i w upałach dawał sobie radę aż do demakijażu. Nie "nawalił" ani razu, nie zebrał się w załamaniu powiek. Produkt stosowałam zarówno solo (z pomalowanymi rzęsami i kreską na powiece) oraz jako bazę pod cienie i te jaśniejsze i ciemniejsze. Nigdy mnie nie zawiódł, jest dla mnie tańszym zamiennikiem paint pot`ów z MAC. Produkt stał się nieodłącznym elementem codziennego makijażu.

Odcień, który wybrałam idealnie ujednolica powiekę i sprawia, że wygląda ona idealnie i jest niezastąpiona w połączeniu z mocnym makijażem ust. 

Szczerze polecam Wam ten produkt. A może już go macie? Jak się u Was spisuje?

5 komentarzy:

  1. całkiem ciekawie się zapowiada ten kolorek, muszę się wybrać go obczaić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie sie zapowiadaja :)
    Musze je miec :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten sam kolorek i też wrzuciłam dziś o nim posta :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Na tym cieniu robi mi się kreska, nie lubię

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)