Zaległości aż się piętrzą ;) Mam nadzieję, że mi wybaczycie, że obiecanego opisu nie było w weekend, ale dopiero dzisiaj, gdyż jestem na wyjeździe, a internetu nie było aż do dzisiaj.
Na szczęście teraz go dorwałam i powoli nadrobię zaległości ;)
Zdjęcie styczniowego pudełeczka Glossybox jest niestety zbiorowe, bowiem kartę z moimi szczegółowymi zdjęciami narzeczony zostawił w domu, ech...mam nadzieję, że poradzimy sobie z opisem tego zdjęcia i pudełka.
Pudełko styczniowe zawierało :
> PANTENE PRO-V Nature Fusion Oil Therapy (pełny produkt) - eliksir z olejkiem arganowym do włosów. Jestem go bardzo ciekawa, ale na razie denkuję inne produkty, więc ten czeka w kolejce.
> LIRENE Balsam do ciała Golden Charm (miniatura) - balsam do ciała z złotymi drobinkami.
Chciałam go bardzo wypróbować, ale jakoś zawsze było coś innego do zakupu, a tu Glossy przysłał w pudełku.
> REGENERUM - regeneracyjne serum do ust...no cóż, w innych pudełkach był np krem za 144 zł...nie jestem zadowolona z tego produktu, miałam go już i nie spisał się u mnie.
> YASUMI Konjac (pełny produkt) - gąbka konjac do oczyszczania skóry.
> BENEFIT The POREfessional (miniatura) - minimalizujący pory kosmetyk, który sprawdza się także w roli bazy pod makijaż. Mam miniaturkę tego kosmetyku z pudełka świątecznego Benefit (o poj. 7 ml) i muszę przyznać, że spisuje się na medal. Szkoda tylko, że cena jest tak wysoka. (Cena za 22ml to aż 149zł.)
Tak oto przedstawiało się styczniowe pudełko i muszę przyznać, że ciężko mi jednoznacznie ocenić. Niby kosmetyki są super i większości nie znam, więc chętnie je przetestuję, ale nie rozumiem, dlaczego Glossy w jednej wersji daje kosmetyk za 144 zł, a w drugiej za 12 zł i dostępny bez problemu. Oprócz tego nie podoba mi się ostatnio wstrzymywanie do ostatnich dni podania terminu wysyłki, w związku z czym nie możemy zmienić adresu, kiedy np. wyjeżdżamy. W konkurencyjnej ekipie wszystko można załatwić bez problemu. Mam wykupiony pakiet do kwietnia i powiem szczerze, zastanawiam się, czy przedłużyć, czy poświęcić te pieniążki na coś innego.
Ja trochę zawiedziona bo chciałabym krem pod oczy, ale jest dużo lepiej niz miesiac temu.
OdpowiedzUsuńteż wolałabym krem :(
UsuńTeż chciałam krem pod oczy, a mam jeszcze gorzej niż wy ;P Wersja E, z koncentratem wygładzającym zmarszczki marki Lierac (10ml). Mam 25 lat i ani jednej zmarszczki ;P
OdpowiedzUsuń25 lat to idealny czas by zacząć używać takiego typu rzeczy;)
UsuńTeż nie mam jeszcze żadnej a mam 25 lat ale zapobiegawczo trzeba już używać:)
może faktycznie wypróbuj, wydaje mi się, że nie zaszkodzi :)
UsuńBardzo fajne Ci się trafiło :) Jakby była tylko ta wersja, to kliknęłabym je na pewno :)
OdpowiedzUsuńmnie też się podobało, dopóki nie zobaczyłam rozbieżności cenowych :)
UsuńOoo jest nawet próbka z Benefita :) Ucieszyłabym się z wszystkiego oprócz tego balsamu, bo nie lubię specyfików z drobinkami do ciała.
OdpowiedzUsuńa ja drobinki lubię, bo na sesjach wykorzystuję często i chętnie poznaję nowe :)
Usuńfajna zawartość. Z tego produktu benefitu bardzo bym sie ucieszyła... jestem ciekawa jak Ci się sprawdzi.:)
OdpowiedzUsuńbaza Benefit jest doskonała, za niedługo recenzja, bo miałam już miniaturkę 7 ml.
UsuńŚwietna zawartość :)
OdpowiedzUsuńSetna obserwatorka pozdrawia ;)
o dziękuję za obserwację! pozdrawiam również :)
Usuń:) ale były lepsze ;)
OdpowiedzUsuń