Rossmannowe łupy z promocji -40% - część pierwsza

sobota, 23 listopada 2013
Tak, tak...ja również nie byłam zbyt odporna i poszłam do Rossmanna, ale cieszy mnie fakt, że kupiłam jedynie to, czego potrzebowałam i trzymałam się listy. Nie znalazłam nigdzie bronzera Bourjois, pomadka L`oreal, którą chciał nie trafiła do koszyka, bo każda była zmacana i wymaziana...Ech, Rossmann nie umie rozwiązać problemu z otwieraniem wszystkiego, co popadnie. Można dostać szewskiej pasji, gdy widzi się osoby otwierające każdą pomadkę, smarującą nią dłonie, usta itp. A testery leżą nietknięte... 
Tak też wybrałam tylko te rzeczy, które wyłowiłam w stanie prawie "dziewiczym" :)

Oto moje potrzebnostki zakupione z rabatem 40%

Tusz Lovely Spectacular Me, który swego czasu dostałam do testów i pokochałam, bo jest taki, jak niejeden z droższych kolegów

Tusz Lovely Curling Pump Up, którego nie muszę Wam przedstawiać ;)

Ponieważ brakuje mi ostatnio błyszczyków kupiłam aż 3 :)

Błyszczyk Lovely Maxi Lips w odcieniu różowym z delikatnymi drobinkami 
Produkt, który jest dla mnie totalną doskonałością, czyli Glam Shine L`oreal w ładnym koralowym kolorze
Nudziak od Manhattan - czyli High Shine

Z szafy Manhattan wzięłam również lakier :) 

Tak oto prezentują się moje łowy.
A jak Wasze zakupy? Wybieracie się jeszcze? Ja z pewnością wyruszę po bronzer :)

24 komentarze:

  1. Mam ten błyszczyk Lovely , fajny:) ale ma bardzo bardzo duużo drobinek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ten kolor? bo ja miałam je często i właśnie ich nie miały, więc teraz już sama nie wiem ;)

      Usuń
  2. Ja kupiłam 3 tusze oraz lakier do paznokci i sądzę, że na tym nie poprzestanę;

    OdpowiedzUsuń
  3. Też kupiłam tusz Spectacular Me. :) Mam nadzieję, że dobrze się sprawdzi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bijcie, ale ja np otwieram szminkę lub eyliner z prostej przyczyny - złych wspomnień.

    1. Kupiłam kiedyś eliksir, który miał być różem a okazał się brązem, bo ktoś zmienił zatyczkę i opis brzmial, że to numer 07.
    2. Kupiłam również czarny eyeliner, który po otwarciu okazał się pusty. Nie to, że zużyty w sklepie jako tester - kompletnie pusty, Nigdy nie było w nim kosmetyku. Pędzelek idelanie czysty, opakowanie też.

    Dlatego teraz otwieram - aby się upewnić (chyba ze jest zaklejone taśmą czy w inny sposób zabezpieczone). Nie próbuję, nie maziam. Jeżeli w moge zorientować się przez opakowanie, że kosmetyk jest w środku - nie otwieram.

    Tak z ciekawości - a jak ludzie wąchają żele, kremy do rak itp - też was denerwuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co innego otwierać i maziać, co innego upewnić się odnośnie koloru itp. Ale wyobraź sobie, że kładziesz na usta pomadkę, którą miała pani Kazia i Jadzia na niezbyt czystych dłoniach ;)

      Usuń
  5. tusz pump up chyba kupila cala blogosfera :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ten błyszczyk Lovely nie jest taki fajny, pigmentacja bardzo kiepska, ja się troche zawiodłam na tym odcieniu. inny z tej serii jest super. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurcze, no to zobaczę :( pocieszające jest to, że kosztował mnie 5 zł ;)

      Usuń
  7. Miałam błyszczyk Lovely ale jakoś nie przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam te dwa tusze :-). Ten pierwszy naprawdę ok, w dodatku niewiele kosztuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. błyszczyk z manhattan tez zakupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też już po pierwszej części zakupów w rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś miałam ten błyszczyk Lovely w kolorze 3 ale nigdzie go już nie idzie dostać ;/ bardzo fajny był no i obłędnie pachną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja własnie przetestowałam i jestem bardzo zadowolona :) moge zerknac u mnie za 3:)

      Usuń
  12. łohoho :D to poszalałaś :D ja sie trzymałam dzielnie i nie kupiłam nic:D trwa akcja zużywanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na domiar złego poszłam jeszcze drugi raz, o czym niebawem ;) ech, cała ja :)

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)