Witam serdecznie
Dzisiaj przyjrzymy się bliżej 8 kosmetykom, które zużyłam w ostatnim czasie z kolorówki. Co o nich sądzę ? Jak się spisywały? Czy kupię je ponownie? Zapraszam do lektury :)
W ostatnim czasie zużyłam :
Lakier Rimmel 60 Seconds -kolor, który zawsze muszę mieć w zapasie, uwielbiam czerwień na ustach i paznokciach. Ten lakier był dobry, nakładało się go idealnie, utrzymywał się około 5 dni, nie odpryskiwał, szybko wysychał. Nie kupię w najbliższym czasie, bo mam zapas czerwonych lakierów :)
Aktywne serum do rzęs Active Lash L`Biotica - zakupione w Biedronce, uwielbiam stosować pod tusz do rzęs. Mam wrażenie, że wtedy rzęsy są jeszcze dłuższe, mało ich wypada, są w dobrym stanie. Obecnie zużywam Eveline Advance Volumiere, które jest równie dobre.
Błyszczyk Golden Rose, dokładnej nazwy nie pamiętam, bo napisy są zdarte :( Iskrzący jak diamenty, piękny efekt, ale nie nachalny. Błyszczyk jest raczej klejący, chociaż ja takie wolę. Długo się utrzymuje na ustach, stosowałam go solo lub na pomadki. Super produkt, kiedyś jeszcze po niego sięgnę.
Tusz Eveline Volumix Fiberlast - kupiony na jednej z promocji -49% w Rossmannie. Uwielbiam, jak pięknie prezentuje się na rzęsach, ma specyficzną szczoteczkę, która pięknie rozczesuje rzęsy, wydłuża je i pogrubia. Nie osypuje się, wygląda idealnie aż do momentu demakijażu.
Eveline - korektor Art Scenic w najjaśniejszym odcieniu. Ponownie opakowanie bez napisów, bo te szybko zniknęły. Korektor jest dla mnie tak samo dobry jak True Match L`oreal, który non stop gości w mojej kosmetyczce. Ten spisuje się równie dobrze, doskonale kryje, delikatnie rozświetla okolice pod oczami. Jest niesamowicie wydajny.
Próbka bazy pod cienie Urban Decay Anti-Aging, była dodatkiem do palety tejże marki. Baza jest dobra, ale czy lepsza od tańszych, które używam? Zupełnie nie. Szkoda byłoby mi wydać 90 zł na bazę pod cienie, jeśli moja z Wibo za 10 zł działa identycznie i tak samo utrzymuje cienie na swoim miejscu, sprawia, że są intensywniejsze i lepiej się prezentują.
Kredka do oczu Yves Rocher, automatyczna, wodoodporna, w pięknym odcieniu niebieskiego, stosowałam ją latem do robienia kresek, jest idealnie miękka, czy idealnie posłuży do robienia kresek, ale nie będzie nieprzyjemna w użyciu. Na plus zaliczę jeszcze kolor. Niestety, kredka jest zupełnie niewydajna, szybko się kończy, więc nie kusi mnie, aby kupić ją ponownie.
Pędzelek do makijażu oczu zakupiony na wyjeździe, gdy zapomniałam zabrać mojego, znajdziecie go w Rossmannie, seria Elite. Pędzelek wytrzymał 3 dni, próbowałam go reanimować przy użyciu "Kropelki", ale niestety, chociaż...czy warto go żałować? Spisywał się średnio, miałam wrażenie, że niszczę nim cienie, był dosyć twardy, nie można nim było ładnie wyblendować cieni. Nie polecam.
Tak prezentują się produkty, które wykończyłam w ostatnim czasie. Znacie je? Jak się u Was spisywały? A może któryś Was zainteresował? Miłego dnia!