Dzień dobry!
Dzisiaj obiecana recenzja najnowszej palety The Balm, Nude Dude. Ten zestaw cieni marzył mi się odkąd o nim przeczytałam, ale wiecznie było coś innego do zakupu, coś ważniejszego. W kwietniu nie mogłam się już dłużej opierać i zamówiłam. Dotarła, już samo opakowanie sprawiło, że byłam zachwycona.
Paleta jest tej samej wielkości, co jej poprzedniczka Nude`Tude (NT: 11.08 g, ND: 9.6 g) Miałam poprzedniczkę i cienie były dosyć wydajne, więc mam nadzieję, że i te będą takiej samej jakości. Zdecydowanie design pozostał w niezmiennej kuszącej formie, tym razem w środku "witają" nas roznegliżowani panowie :)
W palecie znajdziemy 12 cieni oraz dwustronny pędzelek, który o dziwo nie jest taki zły i niejednokrotnie zdarzyło mi się go użyć podczas wyjazdów weekendowych. Także tutaj również na duży plus.
Paleta posiada duże i praktyczne lusterko, które często wykorzystuję przy wykonywaniu makijażu, nawet wtedy, gdy nie korzystam z tejże paletki.
Paleta jest zapakowana w kartonowe opakowanie, na tyle mamy informację o kolorystyce cieni i pędzelku.
Co do konsystencji cieni, jest to jakość, z jakiej słynie The Balm, cienie są przyjemne w dotyku, nie osypują się, doskonale blendują i pozwalają uzyskać niesamowity efekt na powiece.
Czas przyjrzeć się odcieniom dostępnym w tej palecie:
Fearless to ledwo widoczny na powiece, satynowy beż, pięknie rozświetla wewnętrzny kącik oka, łuk brwiowy
Flawless mogę opisać jako kolor kawy z mlekiem, pięknie napigmentowany
Firm ma przepiękne błyszczące wykończenie, jest to kolor ciepłego beżowego złota
Fabulous żółte, ale nienachalne złoto, doskonały do rozświetlania
Faithful to również odcień złota, z większymi drobinkami, które na powiece tworzą doskonałt efekt
Fit to uwielbiany przez większość kobiet odcień rose gold, lekko zaróżowione złoto w szampańskim kolorze
Flirty to chłodny fiolet z domieszką perły, chłodna wersja Rose Gold
Friendly to mój ukochany matowy odcień bakłażana, bajeczny!
Fierce to odcień ciemnej szarości w porywach do grafitu, posiada szmaragdowe drobinki
Feisty uwielbiam za piękny matowy odcień mauve, ni to róż, ni to fiolet. Uwielbiam go do łączenia mocnego koloru na powiece ruchomej i delikatnego łuku brwiowego
Funny ma delikatną różową poświatę, ale odcień przypomina mi kolor kasztanowy
Fine neutralny, ale ciemniejszy odcień
Jak można zauważyć wszystkie nazwy cieni zaczynają się na literkę F i każda opisuje inną cechę charakteru, osobowości, Myślę, że to też ciekawy pomysł.
Tu nieco wymieszane, jeśli chodzi o kolejność, odcienie zeswatchowane bez jakiejkolwiek bazy.
Z cieniami pracuje się niesamowicie przyjemnie, konsystencja aż zachęca do malowania, blendowania, kombinowania z łączeniem różnych odcieni. Cena regularna to 119 zł. Jakość z najwyższej półki. Polecam Wam szczerze i bez żadnych wątpliwości ;) Ja moją kupiłam, w ekobieca.pl, wczoraj pisałam o moich zakupach w tym sklepie, więc tych, którzy przegapili ten wpis zapraszam tutaj...
A jak Wam się podoba ta paleta? :) Miłego dnia!
Piękne odcienie :) Mnie by nie podpasowała, bo ja wole maty :)
OdpowiedzUsuńOdcienie idealne :)
OdpowiedzUsuńfajny myk z tymi nazwami na F :D podobają mi się kolorki :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki :)
OdpowiedzUsuńśliczna jest :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa paletka. Zwłaszcza opakowanie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za swatche - myślę, że wielu osobom się przydadzą.
Jeśli chodzi o palety nude, fajną opcją jest też Iconic od makeup revolution, kojarzysz?
Boskie są te kolory!!!
OdpowiedzUsuńWahałam się między nią, a Naked 3 i wybrałam w końcu Naked :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe odcienie :)
OdpowiedzUsuńMarzę o niej <3
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki - uwielbiam szatę graficzną the Balm :)
OdpowiedzUsuńThe Balm miłe dla oka, ale dla portfela to wielkie cierpienie. Może kiedyś będzie mnie stać na któryś z ich produktów ^^
OdpowiedzUsuńNam zamiar kupic sobie jakas paletke The Balm na urodziny. Teraz juz zaczynam zbierac kase :)
OdpowiedzUsuń