Styczniowy Glossybox

niedziela, 20 stycznia 2013
Czasu już troszkę upłynęło od dostawy Glossiego, temat spowszedniał, ale ja niestety dopiero dzisiaj dorwałam aparat, bo mój mam w naprawie i zdołałam zrobić fotki :) Co do pudełka, nie było jakiegoś ogromnego wow z mojej strony, może dlatego, że silnej woli nie miałam i wcześniej podejrzałam, co dziewczyny dostały :) Opaskę mam już, BLUMARINE Innamorata jest kolejnym kompletem z pielęgnacji, które mam do zużycia, takie zapasy się zrobiły dzięki Glossiemu i Shiny`emu. Ale na wyjazdy będzie jak znalazł. Największą radość sprawił mi oczywiści róż Kryolan :) Kocham tę markę, a róż sprawuje się genialnie, a że akurat wszystkie dotychczasowe ładnie wykańczam to ten będzie super zastępcą:) 

Ale zerknijmy, co można było znaleźć w styczniowym, srebrnym Glossybox ;)

Pudełeczko w pełnej srebrnej krasie :)

Tradycyjny liścik od ekipy Glossy :)

Przyznam, że opakowanie i wygląd Glossiego jest dopracowany w 1000% :) Elegancko :)



Serum Liftingujące Siquens Med Expert formuła DermoSekwencyjna, która ma zapewnić efekt wygładzonej, naprężonej i ujędrnionej skóry - warte 60 zł, poj. 30 ml 

Maseczka do pielęgnacji końcowej BC Oil Miracle - SCHWARZKOPF PROFESSIONAL - pełny produkt kosztuje 90 zł za 100 ml, my otrzymałyśmy 5 ml. 

Mój numer jeden jeśli chodzi o to pudełko :) Róż Kryolan :) w odcieniu Glossy Pink. Kosztuje 50 zł, ma 2,5 g. Jest, jak już wspomniałam, fenomenalny. Napigmentowany, daje satynowe wykończenie, nie ściera się, nie tworzy plam, nie zrobi nam krzywdy, gdy nałożymy więcej.

Tu możecie zobaczyć go z bliska :)



Blumarine, My Bath Gel Innamorata i Blumarine, My Bath Lotion Innamorata.
Przydadzą się, tak jak wspomniałam, podczas wyjazdów :) Żel zawiera kwas hialuronowy, ekstrakt z kwiatu pasji, nawilża i zmiękcza skórę. Balsam jest lekki i kremowy, nawilża i sprawia, że skóra jest elastyczna. Zobaczymy :)

Opaska na oczy jest prezentem od Glossy :) Mam go już z włoskiej edycji i przyznam, że jest urocza:)
Przydatna podczas popołudniowych drzemek lub podróży w samolocie itp.:)

Tak wyglądało to pudełeczko. Myślę, że można mu śmiało dać 5. Na 6 nie zasłużył, bo chyba każda z nas, czytając opis miała nadzieję na coś szałowego, brokatowego, w sam raz na karnawał :) Ale może Glossy postawił na pielęgnację po nieprzespanych nocach ;) No to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć nam wszystkim udanych zabaw karnawałowych :) 

3 komentarze:

  1. Planuję glossy w lutym :) Ale może i na styczniowe skuszę się =]

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie glossy wciągnęło na całego :) mam zamówienie do kwietnia:) polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię oglądać te stare edycję GlossyBoxa :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)